Wypadek, którego nie było…
O wypadku, do którego dojść miało na terenie Staszowa powiadomione zostały w poniedziałkowe popołudnie wszystkie służby ratunkowe. Ze zgłoszenia wynikało, że kierujący miał poważny wypadek i nie reaguje. Przypadek był o tyle nietypowy, że zgłaszającym był… telefon komórkowy.
Wczoraj, kilka minut po godzinie 16.30 za pośrednictwem Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego staszowski dyżurny został zawiadomiony o wypadku, do którego dojść miało w Staszowie na ul. Cmentarnej. Sytuacja o tyle nietypowa, że zgłoszenie przyszło z telefonu. Urządzenie automatycznie powiadomiło o poważnym wypadku samochodowym właściciela, podając współrzędne. Ponieważ nikt nie odbierał połączenia na miejsce ruszyli policjanci.
Przybyły na miejsce patrol nie potwierdził zgłoszenia, we wskazanej lokalizacji nie było żadnych pojazdów, ani też osób poszkodowanych. W trakcie wykonywanych czynności do mundurowych podszedł 61-letni mężczyzna, który przekazał funkcjonariuszom znaleziony przez siebie na chodniku telefon. Po dwóch godzinach od otrzymanego zgłoszenia do Komendy Powiatowej Policji w Staszowie zgłosiła się właścicielka urządzenia. Kobieta przekazała policjantom, że zostawiła telefon na dachu samochodu. Zapominając o nim ruszyła w drogę. Ten spadł na ulicę i prawdopodobnie wstrząsy związane z uderzeniem o asfalt system zidentyfikował jako poważny wypadek samochodowy i o niebezpieczeństwie powiadomił służby.
Zgłoszenie to na szczęście miało szczęśliwy koniec, nie było zdarzenia, nie było osób poszkodowanych i poważnych konsekwencji. Niemniej jednak przypominamy o ostrożnym użytkowaniu swoich urządzeń i dbałości o nie, gdyż każda akcja niesie za sobą zaangażowanie wielu osób, a pomoc ta okazać się może potrzebna w innym miejscu.
Opr. JSz
Źródło: KPP w Staszowie